Zużycia kwietnia 2017
Lubię pisać posty, w których pokazuję zużyte produkty, bo mogę sobie podsumować co fajnego mi się sprawdziło, a do czego na pewno już nie wrócę. W ubiegłym miesiącu udało mi się wykończyć trochę kolorówki, ale i standardowo sporo kosmetyków do pielęgnacji.
Lovingeco naturalna galaretka do demakijażu twarzy i oczu - Fajny, delikatny produkt. Bardzo dobrze zmywa makijaż nie podrażniając przy tym nawet bardzo wrażliwej skóry. Jestem na tak! Recenzja tutaj.
Urtekram pasta do zębów bez fluoru eukaliptusowa - Nie przypadła mi go gustu, miałam wrażenie, że zęby nie są po niej dobrze oczyszczona i nie było tego specyficznego uczucia odświeżenia oddechu. Bezapelacyjnie wolę lavere.
Isana krem do depilacji - Tego produktu chyba nie muszę przedstawiać, najlepszy krem do depilacji, jaki miałam, dodatkowo z dobrym składem, czego chcieć więcej!
Annabelle minerals podkład mineralny kryjący w kolorze natural fairest i próbka podkładu rozświetlającego w tym samym kolorze - Sama nie wiem, dlaczego do tej pory podkłady annabelle nie doczekały się u mnie recenzji. Teraz testuję kilka kosmetyków, więc na pewno wpis się pojawi. Był to mój pierwszy mineralny podkład i naprawdę go lubię. Wersja kryjąca kryje bardzo dobrze, natomiast rozświetlająca zostawia efekt zdrowej, rozpromienionej skóry. To doby kosmetyk na rozpoczęcie przygody z minerałami, bo jest łatwy w aplikacji.
Zao makeup eyeliner w kolorze brązowym - To najlepszy eyeliner, jaki kiedykolwiek miałam. Bardzo trwały, o intensywnym kolorze i pędzelku o idealnej trwałości. Łatwo nim namalować precyzyjną kreskę. W dodatku ma piękne, bambusowe opakowanie i cudowny skład. W najbliższym czasie mam zamiar zaopatrzyć się w kolejny i inne kosmetyki tej firmy. Naprawdę są godne uwagi!
Lovely tusz do rzęs curling pump up mascara - Niestety nie mogłam znaleźć składu tego tuszu, podejrzewam, że nie powala, ale mimo wszystko bardzo go lubię, bo jest tani i ładnie wygląda na rzęsach. Myślę, że ze zwykłych tuszy w pełni nie zrezygnuję, bo niestety te naturalne nie dają takiego efektu, jaki by mnie satysfakcjonował. Póki co chyba będę szukać drogeryjnego z w miarę dobrym składem.
Bourjois volume reveal mascara - Kolejna drogeryjna mascara, która skończyła mi się w tym samym czasie. To, co było dla mnie największym ułatwieniem to dołączone do opakowania lusterko. Poza tym tusz dobrze wydłużał i nie obsypywał się. Tutaj pisałam jego recenzję.
Nacomi organiczny olej kokosowy w postaci jedwabistego kremu - Genialny kosmetyk o konsystencji delikatnego masła. Bardzo dobrze nawilża i szybko się wchłania. Ogromnym plusem jest to, że można go stosować zarówno do ciała, jak i na twarz, chociaż do cer tłustych bym nie polecała, bo olej kokosowy może je zapchać. W każdym bądź razie gorąco polecam. Jego recenzje przeczytacie tutaj.
Ecolab peeling kawowy do twarzy i ciała - Lubię kawowe scruby, pięknie pachną, ale trzeba się liczyć potem z czyszczeniem prysznica bądź wanny. Poprawia koloryt, pomaga w ujędrnianiu, ale niestety słabo nawilża. Nie używałam go do twarzy, bo moja cera jest zbyt wrażliwa, ale do ciała bardzo przyjemnie się stosuje. Chętnie jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Pierre rene lakier hybrydowy w kolorze 09 antique rose - Śmieszna sytuacja, chciałam sobie nim ostatnio pomalować paznokcie, a on tak jakby po prostu skamieniał! Być może dlatego, że był ważny tylko 6 miesięcy od otwarcia, ale nie oszukujmy się, często miewałam lakiery długo po terminie i nic się z nimi nie działo. W każdym bądź razie kolor był piękny, dobrze mi się go aplikowało i nie było problemu z trwałością.
Yope mydło kuchenne miód i bergamotka - Kuchenne, ale kto zabroni mi go używać w łazience? Tak też właśnie było. Jak krem nie przypadł mi do gustu, tak mydła uwielbiam. Jedyne jakie do tej pory miałam, które nie przesuszają mi rąk(no dobra, teraz poznałam moc mydeł w kostce z dużą ilością olei w składzie, więc od Yope chwilowa przerwa). Piękny zapach i super działanie. Takie mydło wystarcza mi średnio na 1-1,5 miesiąca, w zależności jak często jeżdżę do Zamościa.
Alterra płyn do demakijażu oczu z wit.E i ekstraktem z żurawiny - Oj, jak ja się z nim nie polubiłam. Przede wszystkim rozczarowaniem dla mnie było to, że nie jest płynem, a mleczkiem, których ja wręcz nienawidzę. Podrażniał oczy, w dodatku słabo radził sobie z demakijażem. Zresztą obsmarowałam go trochę tutaj.
Professional by fama odżywka w sprayu do włosów 20w1 - W tamtym roku poleciła mi ją fryzjerka. Może nie ma najlepszego składu, ale moje włosy naprawdę się z nią lubią. Zresztą kupowałam ją jeszcze wtedy nie zwracając uwagi na składniki, a chciałam już ją skończyć. Podejrzewam, że pewnie znajdę coś o podobnym działaniu w ekodrogeriach, a może Wy coś fajnego znacie?
TianDe maska do twarzy "nieszpulka"- Kupowałam ją na poprzedniej edycji ekocudów, nie będąc jeszcze wtedy do końca świadoma tego, co wkładam do koszyka. Pomyślałam, że na pewno wszystkie firmy na targach mają dobre składy i nie czytając wzięłam. Jakie było moje rozczarowanie, jak zobaczyłam jej skład. Ma sporo składników, które mi się nie podobają, ale mówiłam Wam już kiedyś, że nawet jak zużyję gorszą maskę raz na jakiś czas, to przecież nic mi się nie stanie. Ta jednak nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia, nie widziałam żadnych efektów jej używania.
Vianek próbka łagodzącego kremu do twarzy na noc - Bardzo mi się spodobał, momentalnie ukoił moja podrażnioną, wrażliwą skórę. Stała się mniej czerwona i dobrze nawilżona. Myślę, że kiedyś kupię pełnowymiarowe opakowanie.
Vianek wzmacniająca maseczka do twarzy do cery naczyniowej - Świetnie, że firma wprowadziła takie saszetkowe maseczki, bardzo je lubię. Ta zawiera czerwoną glinkę, zmniejsza zaczerwienienia, nawilża i uspokaja skórę. To moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie opakowanie.
Lily lolo próbka kremu BB w kolorze fair - Produkt ten w moim odczuciu nie ma żadnego krycia, ale ładnie wyrównuje koloryt. Solo dla mnie się nie nadaje, bo mam za dużo przebarwień i drobne naczynka, ale bardzo dobrze komponuje się z podkładem, sprawia, że jest bardziej trwały i po prostu ładniej wygląda. Dlatego na pewno pokuszę się o jego kupno.
Chciałam Wam trochę więcej napisać o każdym produkcie, więc pewnie ten post będzie troszkę dłuższy. Jednak mam wrażenie, że tych produktów nie ma jakoś bardzo dużo w tym miesiącu. A jak Wasze denka?
P.S. Pytanie za 100 punktów! Jaki produkt nie pojawił się w kwietniowym denku? :D Podpowiem, że jest prawie w każdym!
Przygotowuję dla Was cały czas wpis o filtrach, ale nie jest to prosty temat, więc musicie dać mi jeszcze chwilę. Jak dobrze pójdzie, to być może pojawi się w przyszłym tygodniu ;)
Pamiętacie o rozdaniu? Kto jeszcze nie wziął udziału to zachęcam, bo nagroda fajna!
Buziaki!
Lovingeco naturalna galaretka do demakijażu twarzy i oczu - Fajny, delikatny produkt. Bardzo dobrze zmywa makijaż nie podrażniając przy tym nawet bardzo wrażliwej skóry. Jestem na tak! Recenzja tutaj.
Urtekram pasta do zębów bez fluoru eukaliptusowa - Nie przypadła mi go gustu, miałam wrażenie, że zęby nie są po niej dobrze oczyszczona i nie było tego specyficznego uczucia odświeżenia oddechu. Bezapelacyjnie wolę lavere.
Isana krem do depilacji - Tego produktu chyba nie muszę przedstawiać, najlepszy krem do depilacji, jaki miałam, dodatkowo z dobrym składem, czego chcieć więcej!
Annabelle minerals podkład mineralny kryjący w kolorze natural fairest i próbka podkładu rozświetlającego w tym samym kolorze - Sama nie wiem, dlaczego do tej pory podkłady annabelle nie doczekały się u mnie recenzji. Teraz testuję kilka kosmetyków, więc na pewno wpis się pojawi. Był to mój pierwszy mineralny podkład i naprawdę go lubię. Wersja kryjąca kryje bardzo dobrze, natomiast rozświetlająca zostawia efekt zdrowej, rozpromienionej skóry. To doby kosmetyk na rozpoczęcie przygody z minerałami, bo jest łatwy w aplikacji.
Zao makeup eyeliner w kolorze brązowym - To najlepszy eyeliner, jaki kiedykolwiek miałam. Bardzo trwały, o intensywnym kolorze i pędzelku o idealnej trwałości. Łatwo nim namalować precyzyjną kreskę. W dodatku ma piękne, bambusowe opakowanie i cudowny skład. W najbliższym czasie mam zamiar zaopatrzyć się w kolejny i inne kosmetyki tej firmy. Naprawdę są godne uwagi!
Lovely tusz do rzęs curling pump up mascara - Niestety nie mogłam znaleźć składu tego tuszu, podejrzewam, że nie powala, ale mimo wszystko bardzo go lubię, bo jest tani i ładnie wygląda na rzęsach. Myślę, że ze zwykłych tuszy w pełni nie zrezygnuję, bo niestety te naturalne nie dają takiego efektu, jaki by mnie satysfakcjonował. Póki co chyba będę szukać drogeryjnego z w miarę dobrym składem.
Bourjois volume reveal mascara - Kolejna drogeryjna mascara, która skończyła mi się w tym samym czasie. To, co było dla mnie największym ułatwieniem to dołączone do opakowania lusterko. Poza tym tusz dobrze wydłużał i nie obsypywał się. Tutaj pisałam jego recenzję.
Nacomi organiczny olej kokosowy w postaci jedwabistego kremu - Genialny kosmetyk o konsystencji delikatnego masła. Bardzo dobrze nawilża i szybko się wchłania. Ogromnym plusem jest to, że można go stosować zarówno do ciała, jak i na twarz, chociaż do cer tłustych bym nie polecała, bo olej kokosowy może je zapchać. W każdym bądź razie gorąco polecam. Jego recenzje przeczytacie tutaj.
Ecolab peeling kawowy do twarzy i ciała - Lubię kawowe scruby, pięknie pachną, ale trzeba się liczyć potem z czyszczeniem prysznica bądź wanny. Poprawia koloryt, pomaga w ujędrnianiu, ale niestety słabo nawilża. Nie używałam go do twarzy, bo moja cera jest zbyt wrażliwa, ale do ciała bardzo przyjemnie się stosuje. Chętnie jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Pierre rene lakier hybrydowy w kolorze 09 antique rose - Śmieszna sytuacja, chciałam sobie nim ostatnio pomalować paznokcie, a on tak jakby po prostu skamieniał! Być może dlatego, że był ważny tylko 6 miesięcy od otwarcia, ale nie oszukujmy się, często miewałam lakiery długo po terminie i nic się z nimi nie działo. W każdym bądź razie kolor był piękny, dobrze mi się go aplikowało i nie było problemu z trwałością.
Yope mydło kuchenne miód i bergamotka - Kuchenne, ale kto zabroni mi go używać w łazience? Tak też właśnie było. Jak krem nie przypadł mi do gustu, tak mydła uwielbiam. Jedyne jakie do tej pory miałam, które nie przesuszają mi rąk(no dobra, teraz poznałam moc mydeł w kostce z dużą ilością olei w składzie, więc od Yope chwilowa przerwa). Piękny zapach i super działanie. Takie mydło wystarcza mi średnio na 1-1,5 miesiąca, w zależności jak często jeżdżę do Zamościa.
Alterra płyn do demakijażu oczu z wit.E i ekstraktem z żurawiny - Oj, jak ja się z nim nie polubiłam. Przede wszystkim rozczarowaniem dla mnie było to, że nie jest płynem, a mleczkiem, których ja wręcz nienawidzę. Podrażniał oczy, w dodatku słabo radził sobie z demakijażem. Zresztą obsmarowałam go trochę tutaj.
Professional by fama odżywka w sprayu do włosów 20w1 - W tamtym roku poleciła mi ją fryzjerka. Może nie ma najlepszego składu, ale moje włosy naprawdę się z nią lubią. Zresztą kupowałam ją jeszcze wtedy nie zwracając uwagi na składniki, a chciałam już ją skończyć. Podejrzewam, że pewnie znajdę coś o podobnym działaniu w ekodrogeriach, a może Wy coś fajnego znacie?
TianDe maska do twarzy "nieszpulka"- Kupowałam ją na poprzedniej edycji ekocudów, nie będąc jeszcze wtedy do końca świadoma tego, co wkładam do koszyka. Pomyślałam, że na pewno wszystkie firmy na targach mają dobre składy i nie czytając wzięłam. Jakie było moje rozczarowanie, jak zobaczyłam jej skład. Ma sporo składników, które mi się nie podobają, ale mówiłam Wam już kiedyś, że nawet jak zużyję gorszą maskę raz na jakiś czas, to przecież nic mi się nie stanie. Ta jednak nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia, nie widziałam żadnych efektów jej używania.
Vianek próbka łagodzącego kremu do twarzy na noc - Bardzo mi się spodobał, momentalnie ukoił moja podrażnioną, wrażliwą skórę. Stała się mniej czerwona i dobrze nawilżona. Myślę, że kiedyś kupię pełnowymiarowe opakowanie.
Vianek wzmacniająca maseczka do twarzy do cery naczyniowej - Świetnie, że firma wprowadziła takie saszetkowe maseczki, bardzo je lubię. Ta zawiera czerwoną glinkę, zmniejsza zaczerwienienia, nawilża i uspokaja skórę. To moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie opakowanie.
Lily lolo próbka kremu BB w kolorze fair - Produkt ten w moim odczuciu nie ma żadnego krycia, ale ładnie wyrównuje koloryt. Solo dla mnie się nie nadaje, bo mam za dużo przebarwień i drobne naczynka, ale bardzo dobrze komponuje się z podkładem, sprawia, że jest bardziej trwały i po prostu ładniej wygląda. Dlatego na pewno pokuszę się o jego kupno.
Chciałam Wam trochę więcej napisać o każdym produkcie, więc pewnie ten post będzie troszkę dłuższy. Jednak mam wrażenie, że tych produktów nie ma jakoś bardzo dużo w tym miesiącu. A jak Wasze denka?
P.S. Pytanie za 100 punktów! Jaki produkt nie pojawił się w kwietniowym denku? :D Podpowiem, że jest prawie w każdym!
Przygotowuję dla Was cały czas wpis o filtrach, ale nie jest to prosty temat, więc musicie dać mi jeszcze chwilę. Jak dobrze pójdzie, to być może pojawi się w przyszłym tygodniu ;)
Pamiętacie o rozdaniu? Kto jeszcze nie wziął udziału to zachęcam, bo nagroda fajna!
Buziaki!
Bardzo ciekawe denko, dużo zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńBywało więcej :D
UsuńU mnie ten krem do depilacji zupełnie się nie sprawdził. W tym zakresie wierna jestem Bielendzie ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie z kolei Bielenda bardzo podrażnia :D
UsuńJa się przekonałem do mleczek dzięki marce Esthederm ale i tak zawssze przemwam płynem micelarnym żeby nie było żadnej warstwy :P
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o twarz to nie mam nic do mleczek, ale oczy zdecydowanie nie!
UsuńSzkoda, że produkt Alterra się nie sprawdził... Lubię tę firmę :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię, ale to dla mnie totalny bubel :D
UsuńSporo zużyłaś . Szkoda że Alterra się nie sprawdziła ale jak widzę sporo produktów przypadło Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńTak, dużo tutaj fajnych produktów :)
UsuńNie takie małe to denko;) Niestety nie znam żadnego z produktów, ale zaciekawił mnie ten scrub, polubiłam kilka produktów tej firmy.
OdpowiedzUsuńFajne mają kosmetyki, ja teraz poluję na piankę do mycia twarzy od nich :D
UsuńUwielbiam peelingi kawowe, ten z EcoLab też mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, chociaż jak dla mnie szału nie robi :D
UsuńWow ale dużo kosmetyków zużyłaś :) ja ostatni jakoś zarzuciłam denka, może do nich wrócę, bo to zawsze mobilizuje do zużywania :)
OdpowiedzUsuńBywało zdecydowanie więcej :D Ja lubię robić denka i potem wracać do tych wpisów, bo sobie przypominam, co fajnego miałam :D
UsuńJedynie kilka pozycji znam :P. U mnie Lovely odniosła porażkę i nie rozumiem fenomenu tej maskary. Na drugim biegunie jest natomiast Yope, a chętnie bym poznała kawowy scrub :D
OdpowiedzUsuńNo widzisz, nie każdemu pasuje :D Dla mnie jak za taką cenę jest naprawdę spoko, ale wiadomo, nie jest to najlepsza mascara na świecie :D
UsuńTa maska z TianDe wygląda bardzo kusząco :) Sporo tych zużyć, wiele w tych produktów to dla mnie nowość :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działanie i skład są gorsze ;)
Usuńkiedyś miałam ochotę kupić peeling kawowy ale zniechęca mnie ze brudzą wannę ;-)
OdpowiedzUsuńE tam, czasami warto dla takiego relaksu :D Ten akurat aż tak bardzo ciężko się nie zmywa :)
UsuńChętnie wypróbuję te kawowy peeling :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny jest :)
UsuńTo masełko z Nacomi widzę ostatnio wszędzie, to chyba znak ;) Bardzo mnie kusi, bo uwielbiam zapach kokosa.
OdpowiedzUsuńWidzę, że myślisz podobnie jak ja o peelingach kawowych. Działanie, zapach i efekt po nich jest jedyny w swoim rodzaju, natomiast to, że trzeba po nich odgruzowywać łazienkę skutecznie mnie do nich zniechęca ;)
Genialne jest i nie drogie :D Haha dokładnie, ale czasem można sobie pozwolić :D
UsuńJa dopiero niedawno poznałam mydło Yope, ale jestem zachwycona - wybrałam goździka i sprawdza się cudnie. Nawet po najbardziej śmierdzącym gotowaniu :P
OdpowiedzUsuńPeeling Ecolab mam i właśnie muszę mu recenzję porównawczą zrobić, a w podkładach Anabelle się zakochałam, właśnie zużyłam opakowanie i już mam w koszyku następne :)
A ja z kolei goździkowego nie miałam jeszcze :D O, to chętnie poczytam :) U mnie też jest kolejne opakowanie :D
UsuńSporo tego, niestety znam tylko kilka produktów z tej listy ;-)
OdpowiedzUsuńW takim razie warto poznać też inne :D
UsuńNo a ja nie znam wcale tego kremu do depilacji od Isany :D Obiecuję sobie że przyjrzę się bliżej Isanie ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem nim zachwycona :D
UsuńU mnie w ogóle Alterra się nie sprawdza... czy to w pielęgnacji włosów czy twarzy :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, u mnie zazwyczaj dobrze się spisuje ;)
UsuńTeż bardzo lubię te mydła Yope :)
OdpowiedzUsuńSuper są :D
UsuńSpore to denko. Mascarę pump up także regularnie kupuję.
OdpowiedzUsuńJa w sumie miałam ją pierwszy raz :D
UsuńZnam jedynie tusz Lovely, ale nie byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńWidzę, że opinie o tym tuszu są podzielone :)
UsuńCiekawe produkty pokazałaś zainteresowałaś mnie szczególnie tym olejek kokosowym od Nacomi i galaretką Lovingeco pędzę czytać recenzję bo mam spore zaległości:D
OdpowiedzUsuńOba produkty serdecznie polecam! :D
UsuńFajne denko, dużo ciekawych produktów :)
OdpowiedzUsuńPolecasz bardziej podkłady mineralne czy płynne? :)
Na co dzień mineralne, ale trzeba się z tym liczyć, że nie mają aż tak dużego krycia jak zwykłe podkłady. Szukam jakiegoś płynnego z dobrym składem, jak przetestuję, to się okaże które lepsze :D Minerały dodatkowo maja właściwości pielęgnacyjne i leczą np. zmiany trądzikowe. Ale na większe wyjścia z nich rezygnuję :) W sumie to zależy co kto lubi, myślę, że nie każdy się polubi z minerałami, trzeba też mieć trochę wprawy, żeby naprawdę ładnie ja zaaplikować, ale to kwestia wyćwiczenia :D
UsuńSporo tych zużyć. Mnie ostatnio ciężko idzie. Bardzo kuszą mnie produkty Yope :D
OdpowiedzUsuńU mnie jakoś zawsze sporo tego wychodzi :D
UsuńNie słyszałam jeszcze o tym kremie do depilacji z Isany ;)
OdpowiedzUsuńWspominałam o nim już kilka razy w denkach :)
UsuńNieźle Ci poszło:) stawiam na chusteczki Tami:)
OdpowiedzUsuńBrawo! :D
UsuńCałkiem spore denko :)Znam tylko mydło Yope, ale miałam je w dwóch innych wariantach zapachowych - wanilia i cynamon oraz zielona herbata :D
OdpowiedzUsuńWaniliowe cynamonowe to zdecydowanie moje ulubione :D
UsuńGalaretkę do demakijażu chętnie bym wypróbowała i olej kokosowy w formie kremu również wpadł mi w oko :)
OdpowiedzUsuńOba produkty są super :D
UsuńJa się muszę zabrać za moje denko ;/
OdpowiedzUsuńZabieraj, chętnie zobaczę :D
UsuńŁoooł, ZAO ♥ :D Składy rzeczywiście mają naprawdę świetne. Ale te opakowania to już w ogóle mistrzostwo :D
OdpowiedzUsuńNo, genialne są :D
UsuńTen krem Nacomi miałam :) przyjemny produkt :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńLubię wersję kryjącą podkładu Anabelle;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepsza :)
UsuńUwielbiam mydełka do rąk Yope :) I maseczki Vianek! Są mega!
OdpowiedzUsuńNo maseczki ekstra :D
UsuńCieszę się, że nie kupiłam tej pasty do zębów. Wybrałam inną i z niej jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiłaś, jest fatalna :D
UsuńHa a gdzie chusteczki Tami? Czyżby to był ten tajemniczy produkt? Interesujące denko, zawsze coś nowego odkrywam w tych wpisach u Ciebie.
OdpowiedzUsuńDokładnie! :D Staram się zawsze coś nowego wprowadzać do kosmetyczki, pewnie dlatego tak wychodzi :D
UsuńBrakuje tu chusteczek Tami :-D Zużycia piękne.. uwielbiam takie obfite denka.. jeszcze bardziej wielbię je u siebie ;-D
OdpowiedzUsuńBrawo :D Gorzej, jak to wszystko już się wysypuje z torebki haha :D
UsuńMam tusz z Lovely i go lubię. Kupiłam też ostatnio krem do depilacji z Isany, ale nieco mnie podrażnia, więc chyba będę szukać dalej :(
OdpowiedzUsuń