Skarpetki złuszczające - dlaczego powinniśmy ich unikać?
Przed nami okres wiosenny, co za tym idzie wiele kobiet po zimie doprowadza swoje stopy do "porządku" (nie żeby coś, ja akurat o stopy dbam cały rok :D). W drogeriach non stop pojawiają się nowe produkty typu "skarpetki złuszczające". Fajnie, pomyślisz sobie. Nałożę skarpetki, a moje stopy będą wyglądały jak nowe! Ale czy ktoś w ogóle kiedykolwiek zastanawiał się nad ich skutkami ubocznymi? Chyba tylko te dziewczyny, które takich niepożądanych działań doświadczyły na własnej skórze, a raczej stopach.
O stopy powinniśmy troszczyć się tak samo, jak o inne części ciała. Skóra na podeszwach jest najgrubsza i to właśnie na nich pojawiają się najczęstsze problemy. Popękane pięty, odciski, modzele, nie tylko wyglądają nieestetycznie, ale często sprawiają także ból. Producenci kosmetyków wpadli więc na pomysł. Aby "ułatwić" kobietom życie wprowadzili do sprzedaży skarpetki złuszczające. Na czym polega ich "fenomen"?
Otóż nakładamy sobie takie skarpetki nasączone składnikami aktywnymi na stopy i trzymamy je kilka godzin (w zależności od czasu podanego na opakowaniu). Po upływie wyznaczonego czasu zdejmujemy je, a po pewnym okresie skóra na stopach zaczyna się łuszczyć niczym wąż zrzucający skórę! Ktoś pomyśli "ale fajnie, będę miała stopy, jak nowe!". No nie zupełnie..
Skutki uboczne stosowania skarpetek złuszczających
Typowe skarpetki złuszczające zawierają w składzie duże stężenia kwasów. Przede wszystkim nie potrzebujemy złuszczać całej powierzchni skóry na stopach. Czy idziemy do gabinetu kosmetycznego lub wykonujemy same pedicure na górnej powierzchni stopy? Skóra w tym obszarze jest dużo bardziej delikatna i tak też powinna być traktowana. Śródstopie zaś zawiera obszary, które nie potrzebują złuszczania, bo zwyczajnie skóra tam nie rogowacieje. Zazwyczaj substancje zawarte w skarpetkach nie do końca radzą sobie z miejscami najbardziej zgrubiałymi (takimi jak pięty), a działają dość drastycznie na obszary, gdzie skóra jest bardzo delikatna. Przez to pozbawiamy jej naturalnej warstwy, która chroni przed urazami mechanicznymi, uciskiem obuwia czy wysoką temperaturą. Często zdarza się tak, że po takiej skarpetkowej kuracji stopy są w jeszcze gorszym stanie, niż były przed nią. Nie raz zajmuje kilka miesięcy, aby doprowadzić stopy do normalnego stanu i przywrócić ich warstwę ochronną. Najczęstszymi powikłaniami stosowania skarpetek złuszczających niewątpliwie są poparzenia przez zawarte w składzie kwasy. Czasem dochodzi do tego stopnia, że w stopie zwyczajnie zostaje wypalona dziura, a wtedy z pomocą przyjdzie nam już tylko lekarz (w internecie znajdziecie mnóstwo zdjęć z objawami ubocznymi, dla osób o mocnych nerwach!). Ponadto musimy je szczególnie chronić przed słońcem, gdyż inaczej możemy nabawić się przebarwień.
Przeciwwskazania do stosowania skarpetek złuszczających
Czy ktoś w ogóle je czyta? Mam nadzieję, że wśród moich czytelników są same mądre osoby! Pamiętajcie, żeby zawsze czytać ulotki, aby uniknąć ewentualnych skutków ubocznych, a czasem nawet targnięcia się na życie!
Bezwzględnymi przeciwwskazaniami do stosowania skarpetek złuszczających są:
- ciąża - ze względu na dość duże stężenie kwasów, które mogą mieć wpływ na rozwój dziecka, ponadto kobiety w ciąży są kilkukrotnie bardziej narażone na przebarwienia
- cukrzyca - stopy cukrzyków wymagają specjalnej pielęgnacji i pod żadnym pozorem nie mogą być wystawiane na działanie tak silnych substancji chemicznych!
- osoby uczulone na salicylany - skarpetki złuszczające zawierają kwas salicylowy, dlatego jeżeli jesteś uczulona na takie leki, jak aspiryna nawet nie myśl o ich kupnie
- miażdżyca - podobnie jak w cukrzycy
- niedokrwienie kończyn dolnych
Alternatywa dla skarpetek
Jeżeli sami nie możemy poradzić sobie z nadmiernie rogowaciejącą skórą stóp najlepiej wybrać się do zaufanego gabinetu kosmetycznego. Tam kosmetyczka czy kosmetolog może Wam zaoferować kwasowy zabieg, w którym dobierze stężenie i odpowiednio zneutralizuje substancje, bez ryzyka uszczerbku na zdrowiu.
Podsumowując, uważam, że stosowanie skarpetek złuszczających to najgorsza możliwa opcja pedicure jaką tylko możemy sobie wybrać. Niestety producenci chyba nie zdają sobie sprawy, jaką krzywdę można sobie zrobić po zastosowaniu takiego "zabiegu". A jeżeli w jakimkolwiek gabinecie w ramach zabiegu pedicure zaoferują Wam takie właśnie skarpetki uciekajcie jak najdalej! Personel w takim salonie na pewno nie jest kompetentny i odpowiedzialny w swoim zawodzie.
Mam nadzieję, że przejrzyście Wam to wszystko wytłumaczyłam i od tej pory będziecie już unikać tego typu produktów.
Za jakiś czas pojawi się też post o domowej regeneracji stóp przed latem.
Dajcie znać czy stosowałyście kiedyś skarpetki złuszczające i czy wystąpiły u Was jakieś objawy uboczne. Będzie mi też miło, jeżeli udostępnicie ten post dalej, aby przestrzec jak najwięcej osób, szczególnie tych, które być może mają bezwzględne przeciwwskazania, a nigdy się nad tym nie zastanawiały.
Sama nigdy nie stosowałam tych skarpetek, ale faktycznie jest o nich głośno, a ja nie miałam pojęcia o ich skutkach ubocznych! Po przeczytaniu tego posta na pewno nigdy ich nie użyję i przestrzegę mamę, która była nimi zainteresowana. Bardzo przydatny i potrzebny post!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc :)
UsuńJa zastosowałam dwa razy,poczatkiem było ok.ale od pewnego czasu mam problem ze stopami moje palce zrobiły się bardzo wrażliwe i takie drętwe,nic przyjemnego ,odradzam nie STOSOWAĆ.
UsuńJa użyłam raz i nigdy więcej .. Już,, 3 lata lecze stopy po tym zabiegu... Skóra popekana .. sucha i nic nie pomaga a stopy.. mam takie odczucie jakby nie by moje.. przestrzegam przed tym produktem bo konsekwencje odczuwam do dzisiaj a minęło już 3 lata...
UsuńUżyłam kiedyś takich skarpet, ale to było wtedy, kiedy dopiero wchodziły na rynek. Na szczęście krzywdy mi nie zrobiły, ale z powodów działań niepożądanych po nie nie sięgam;)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że już po nie nie sięgasz :D
Usuńodkąd pojawiły się skarpetki złuszczające sięgam po nie regularnie po 3-4 miesiące. u mnie nie ma żadnych negatywnych skutków. zawsze trzymam dłużej niż zaleca producent. tylko proces złuszczania jest nieprzyjemny. nie zamierzam z nich rezygnować, zawsze sięgam po silcatil
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej lepiej zachować ostrożność :)
UsuńTeż stosuje się silcatil i uważam że jest to najlepszy sposób na pozbycie się zrogowaciałej skóry z pięt. Stosowanie pumeksow dopiero jest szkodliwe. Po tych skarpetkach stopy są gładkie i nie narasta zrogowacenie tak szybko jak po pumeksie. Co kilka miesięcy wystarczy użyć skarpetek i stopy są świeże i nie chaczą pościeli ani partnera ;)
Usuńja niedawno użyłam i jestem właśnie w trakcie zrzucania skóry :D efektów ubocznych nie widzę na szczęście :D
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie używałam takich skarpetek złuszczających i nie mam zamiaru ;)
OdpowiedzUsuńSkarpetek unikam jak ognia. Boję się efektu końcowego.
OdpowiedzUsuńWolę zapłacić za wizytę u podologa i mieć pewność że nie zaszkodzę sobie.
I bardzo dobre podejście :)
UsuńZ problemami stóp najlepiej iść nie do kosmetyczki a do podologa.
OdpowiedzUsuńStosowałam skarpetki złuszczające kilka razy, ale właśnie działanie na górną warstwę stóp mnie martwiło.
Jeśli mam zgrubiałą skórę stosuję miejscowo maść salicylową 40% ( jeśli dobrze pamiętam) lub maść na odciski
Kosmetyczka też może być podologiem, trzeba tylko się zorientować które gabinety się zajmują takimi zabiegami :)
UsuńSama nie stosowałam tych skarpetek ,ale sprezentowałam mamie i jej się właśnie zrobiła rana na górnej części stopy :(
OdpowiedzUsuńNo widzisz :( Lepiej już więcej nie eksperymentujcie ze skarpetkami!
UsuńMoja mama używa raz na rok bo nie chce się jej długo w nich siedzieć i jest zadowolona z efektów. Ale też regularnie nawilża stopy. Skoro jej nie szkodzi... :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy takich skarpetek, ale też mnie specjalnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńJa nie używałam. Opcja złażenia skóry płatami nie byłą dla mnie wystarczająco pociągająca. Zdecydowanie wolę moczenie stópek i ścieranie zgrubiałej skóry pumeksem marokańskim.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :D
Usuńużywałam już kilka razy takich skarpetek i obyło się bez skutków ubocznych, ale tym wpisem mnie trochę przestraszyłaś
OdpowiedzUsuńStaram się tylko uświadamiać :)
UsuńA w życiu mnie nawet nie kusiły! Potrafię o nie zadbać bez takich wynalazków :D
OdpowiedzUsuńJa tylko raz używałam ale one były dość delikatne nie takie "agresywne" jak inne ogólnie jestem tego zdania ze jeśli cały rok dbamy o stopy to nie ma konieczności używania skarpet, po co sobie szkodzić.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, też tak uważam :)
UsuńJa zawsze czytam ulotki :) Generalnie to masz rację, że skóra od góry jest delikatniejsza, ale mi się nie zdarzyło, żeby z tej części stopy schodziła mi skóra. Muszę się jednak przyznać, że skarpetek używam 1-2 razy do roku. Jak widzę, że ktoś robi zabieg co miesiąc to... trochę mnie to przeraża.
OdpowiedzUsuńKażde skarpetki też są inne, być może Twoje nie są aż tak bardzo agresywne. Tak czy inaczej trzeba być świadomym i mieć na uwadze skutki uboczne :)
UsuńNigdy nie stosowałam tych skarpet, ale ostatnio pomysł zakupu i zadbania o stopy po zimie chodził za mną. Po Twoim tekście na pewno nie kupię.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój wpis Cię przekonał, żeby ich nie kupować :D
UsuńUżywam regularnie co parę miesięcy i nie mam żadnych skutków ubocznych :D Ale moja skóra nie jest podatna na podrażnienia na szczęście :D
OdpowiedzUsuńTo jesteś szczęściarą :D
UsuńCóż, a ja właśnie nie potrafię być tutaj przeciwnikiem takich skarpetek. Jasne, można iść do podologa albo do kosmetyczki, ale to kosztuje min. 50 zł, a zwyczajnie nie każdego na to stać albo woli tę kasę wydać na dobry krem do twarzy. Przyznam szczerze, że ja stopy traktuję po macoszemu, dużo chodzę i stoję więc szybko się "zużywają" i z tego powodu bardzo chętnie stosuję skarpety złuszczające. Ja do tego podchodzę tak jak do pielęgnacji innych części ciała - są osoby, które mają wrażliwą skórę i po prostu nie powinny brać się za mocniejsze środki, inni są gruboskórni, więc mogą sobie pozwolić na więcej. Dla mnie te skarpetki to wybawienie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, każdy ma inne zdanie :) Ja tylko przestrzegam, bo potem Panie chodzą z dziurami w stopach :D
UsuńTylko raz użyłam takich skarpetek i na szczęście żadne efekty uboczne nie wystąpiły. Skóra schodziła jak szalona, ale tak jak piszesz, z piętami średnio sobie poradziła. Szczerze to nie miałam pojęcia, że tak się sprawa ma z tymi skarpetkami. Pracuję w drogerii i powiem Ci, że skarpetki z L'biotici sprzedają się bardzo dobrze, także sporo jest nieświadomych konsumentów :(
OdpowiedzUsuńNiestety :( Dlatego właśnie warto klientów uświadamiać!
UsuńSkarpetki dostałam miałam wrażliwą skórę a teraz mam dramat od roku lecze stopy 😐byłam nawet na sterydzie i nic.. skóra ciągle schodzi 😐
UsuńSkarpetki czy napiętki L'biotici są zdecydowanie tymi łagodniejszymi, i przyjemne w użyciu. Po złuszczeniu skóra np. Na piętach jest idealnie gładka. Mam wrażliwą skórę i nie miałam żadnych podrażnień.
UsuńJa raz użyłam takich skarpetek. Nie miałam skutków ubocznych, ale efekty, jak na te "przyjemności" związane ze zrzucaniem skóry są średnie.
OdpowiedzUsuńKiedy mieszkałam jeszcze w Polsce używałam skarpetek złuszczających w miarę potrzeby i nigdy nie miałam żadnych skutków ubocznych (na szczęście). W Wielkiej Brytanii takie cuda w ogóle nie są dostępne w sklepach, jeśli już coś znajdziemy to w wysokiej cenie ponad 10 funtów w sklepach online. Muszę przyznać, że jest to bardzo wygodna forma szybkiego "zadbania" o stópki, jednak coraz częściej widząc wpisy podobne do Twojego zastanawiam się czy warto ryzykować. No i to zrzucanie skóry jest nieco "obrzydliwe".
OdpowiedzUsuńMimo wszystko zawsze trzeba zachować ostrożność. Za którymś razem w końcu skutku uboczne mogą się pojawić :(
UsuńMieszkam w UK I jakos normalnie kupuj czy w home bargains albo w boots sa dostepne bez problemu. W bootsie jakos £6 placilam w home bargains £2 A efekt taki sam.
UsuńMnie, zawsze tego typu wynalazki odstraszały. Nie miałabym odwagi na to, aby je stosować, tym bardziej, gdy widziałam, zdjęcia, jak skóra z nóg odchodziła niemalże płatami - obrzydlistwo! Zdecydowanie lepiej skorzystać z usług profesjonalnego gabinetu kosmetycznego i w nim pozbyć się zrogowaciałego naskórka. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre podejście :)
UsuńZgadzam się w pełni z tym, o czym napisałaś! Ja również staram się unikac skarpetek złuszczających!
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo dobrze! :)
UsuńUżyłam ich kilkakrotnie. Na pewno zauważyłam efekt w postaci szybszego i mocniejszego rogowacenia skóry. W tym roku ich nie używałam a moje pięty wyglądają po prostu fatalnie. Hm... zaczynam się zastanawiać.... za to na małych palcach po raz pierwszy w życiu pojawiły mi się odciski i w dodatku od roku mniej więcej cierpię na ustawiczne infekcje stóp, na zmianę to grzybica, to gronkowiec. Fakt, że uwielbiałam wcześniej chodzić na basen i dalej regularnie chodzę na siłownię. Choć staram się nigdy nie dotykać bezpośrednio podłogi - mam się gdzie zarazić. Hm.. zaczynam się zastanawiać czy to faktycznie nie ma związku.... Miałam taką refleksję ostatnio, że moje kiedyś śliczne stópki, ostatnio straciły cały swój urok; popękane pięty, brzydkie odciski, wysuszone ciągłym myciem (spowodowanym infekcjami).... i to wszystko faktycznie po okresie stosowania skarpetek..... które między innymi osłabiają skórę - więc czynią ją bardziej podatną na odciski i infekcje.. Hm.. a właśnie myślałam, czy by znowu po nie nie sięgnąć....
OdpowiedzUsuńWszystko to faktycznie może być związane z używaniem skarpetek, skóra pozbawiana jest wtedy naturalnej bariery ochronnej i jest bardziej podatna na zakażenia :(
UsuńJa zastosowałam dwa razy,poczatkiem było ok.ale od pewnego czasu mam problem ze stopami moje palce zrobiły się bardzo wrażliwe i takie drętwe,nic przyjemnego ,odradzam nie STOSOWAĆ.
OdpowiedzUsuńODPOWIEDZ
Niestety często się to zdarza :(
UsuńZaaplikowała sobie 3 razy te skarpetki i juz nigdy więcej tego nie zrobię! Pierwszy raz był ok, ropne swędzenie stop i spuchnięte całe kostki.Myslalam ze trafiłam na jakis „lewy” produkt.Wczoraj po ok. roku zafundowałam kolejne skarpetki i niestety historia sie powtórzyła. Kostki spuchnięte, świąd taki, ze budziłam sie dzisiaj 3 razy w nocy,zeby bez opamiętania drapać kostki, nie dało sie wytrzymać, w pracy musiałam zdjąć buty i skarpetki,zeby sobie ulżyć drapaniem, bo myslalam ze zwariuje, siedzę teraz i co chwile smaruje aloesem, mam nadzieje,ze do rana bedzie ok bo mam juz poddzierżawa skore od drapania:(
OdpowiedzUsuńTo typowa reakcja na takie właśnie skarpetki :(
UsuńJa również stosowałam skarpetki, pomimo zachwalania bardzo się rozczarowałam... :(
OdpowiedzUsuńGodzinę do dwóch po zdjęciu skarpetek dostałam wysypki na stopach straszny świąd, czerwone stopy z zewnątrz, mnóstwo drobnych krostek wyglądajacych jak potówki u dziecka. Normalnie nie wiem gdzie stopy wsadzić. Moczenie stóp w wodzie z mąką ziemniaczaną pomaga zniwelować świąd. Jutro po maści alantan lub retimax. Jak macie jeszcze jakieś domowe sposoby na to to chętnie się dowiem.
Można też wysmarować stopy aloesem, no i jak najdalej od skarpetek!
UsuńPolecam maść propolisową.
UsuńNiestety wczoraj mój przyjaciel użył tych skarpetek.Narzekał zaraz po tym,że stopy ma bardzo zimne,chociaż założył wełniane skarpety.W nocy jednak było bardzo żle.Zimno zrobiło mu się w całym ciele,miał dreszcze i czuł,że za chwilę zamarznie.Twarz rozpalona,czerwona:( To jakaś reakcja alergiczna na te skarpety.Nigdy więcej.
OdpowiedzUsuńPrzed zastosowaniem trzeba robić test skórny na małej powieszchni czy jest się uczulonym. To tak z farba do włosów jesli jest się uczulonym a nie zrobi się testu to cała głową poparzona.
UsuńNiestety jeżeli ktoś nie potrafi używać to sobie zaszkodzi. Nie można mieć żadnych ranek i podrażnień przed zastosowaniem. Niektórzy są też uczulenie. Przeciez kwasy działają nawilżająco i pobudzają skórę do produkcji kolagenu. Zluszcza się tylko martwy naskórek więc nawet jeżeli wieszch stopy jest wysuszony to jest to pozorne bo w głębszych warstwach skóry zachodzą procesy głębokiej regeneracji. Proszę poczytac trochę o działaniu kwasów Aha zanim zaczniecie je demonizowac. Z powodzeniem stosuje się je też na twarz.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze znam działanie kwasów :)
UsuńSkarpetki złuszczające są super i super efekt
OdpowiedzUsuńJa użyłam i poparzyły mi stopy wraz z kostkami skóra schodzi mi płatami aż do kostek swędzi piecze i muszę iść kupić maść dermatologiczna i smarować niewiem co będzie dalej ale już drugi dzień skóra schodzi i nie hce przestać masakra już nigdy ich nie użyje odżywcze owszem bo używałam i wszystko było ok ale złuszczające nigdy pierwszy i ostatni raz użyłam.
OdpowiedzUsuńPopękane i suche pięty też jeszcze 2 lata temu były moją zmorą. Wtedy jeszcze nie uważałam, że skarpetki złuszczające to coś złego. Moim znajomym pomagały, ale jako że osobiście mam dość wrażliwą skórę przeczytałam wiele informacji o ich efektach ubocznych. I na szczęście zrezygnowałam z ich stosowania.
OdpowiedzUsuńStawiam raczej na mocne nawilżanie stóp. Codziennie wieczorem smaruję je mocno nawilżającym kremem i wkładam w specjalne bawełniane skarpetki. Czasami w słoneczne dni naddałam także dużo naturalnych olejków. Podczas kąpieli stosuję peelingi i jakoś tak mi się udaje zachować gładkie stopy.
Skusiłam się i Ja (szkoda,że wcześniej nie znalazłam tego artykułu). Użyłam wszystko zgodnie z instrukcją, nie było żadnych informacji o skutkach ubocznych. Niestety teraz bardzo cierpię, bo mam bardzo podrażnione stopy, zwłaszcza śródstopie, chyba jak to niektórzy opisują nawet poparzone i najgorsze jest to, że bardzo bardzo swędzi.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie trzeba z nimi bardzo uważać :(
UsuńTo co mnie spotkało po użyciu skarpetek Silcatil to horror. Stopy w nocy po zabiegu swędziały piekielnie. A na drugi dzień opuchlizna powiększyła je o 2 rozmiary a do tego wyskakują mi liczne bąble z płynem surowiczym. Dramat. Piecze, swędzi, boli. Nie wiem co mam z tym robić.
OdpowiedzUsuńW takim wypadku sugerowałabym konsultację ze lekarzem
UsuńZastosowałem i musze powiedzieć że faktycznie bez sensu jest to że są one na całą stopę - powinny być raczej w formie nakładek na pięty gdzie jest szczególny problem - jestem w trakcie zrzucania skóry po zabiegu skarpetkami i widzę że ze skórą na piętach słabo sobie radzi niestety w innych obszarach moja skóra była w porządku a tam schodzi najbardziej a na piętach nic - chwytam się czego mogę jeśli chodzi o pięty ze środków dostępnych w drogeriach bo generalnie na maksa wstydzę nie iść do specjalisty.
OdpowiedzUsuńCo za bzdury..... i to pisze kosmetolog.
OdpowiedzUsuńProszę w takim razie napisać w którym momencie napisałam bzdury? :)
UsuńJa używam skarpetki złuszczające raz na 6 miesięcy i jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Po kuracji przez kolejne 3 dni moczę stopy w ciepłej wodzie. I piętunie mięciutkie jak u dziecka.
OdpowiedzUsuńPorażka pieką swędzą stopy całą noc nie przespaną pierwsza i dziś kolejna czuje będzie swędzi piecze boli i drapie bez opamiętania...stosowane krócej niż zapisano w ulotce o 20 min
OdpowiedzUsuńStosowałam złuszczające 3 razy w tym roku tez Be beauty z biedronki zawsze stopy wyglądają rewelacyjnie beż żadnych szkód. Samozłuszczanie u mnie trwalo 3 dni. Jestem b. Zadowolona
OdpowiedzUsuńNie polecam, uważajcie!! Ja zasotosowałam skarpetki 2 razy. Pierwszy raz 2 lata temu i byłam zachwycona efektem. Pięknie zszedł cały zgrubiały naskórek, stopy gładziudkie, mięciutkie. Inaczej jednak było rok później. Po zastosowaniu skóra stała się baaardzo przesuszona, szorstka z licznymi GŁĘBOKIMI pęknięciami. Do dziś nie mogę sobie z tym poradzić. Strasznie żałuje, że użyłam tych skarpetek. W obu przypadkach były to skarpetki z tej samej firmy Silcatil.
OdpowiedzUsuń