Rok na diecie eliminującej gluten, kazeinę i inne
Nigdy wcześniej nie opowiadałam Wam o mojej diecie i dlaczego tak ważne jest dla mnie czytanie etykiet. Pomyślałam, że może kogoś ten temat zainteresuje albo jest w podobnej sytuacji do mojej i szuka jakiegoś źródła wiedzy. Szykujcie sobie coś do picia, bo post zapowiada się długi :)
W listopadzie minął rok odkąd całkowicie odstawiłam z mojej diety gluten, nabiał, jaja oraz sporo innych rzeczy, ale nie będę tutaj wszystkiego wymieniać. Dlaczego?
Od dziecka mam przewlekłe problemy z jelitami. Zawsze byłam bardzo szczupła i mimo tego, że jadłam naprawdę sporo nie potrafiłam przybyć na wadzę(dale w sumie nie potrafię). Lekarze zawsze zalecali dietę lekkostrawną, ale trzymałam się jej tylko wtedy, kiedy czułam się słabo. Jadąc na studia do Warszawy zasięgnęłam porady dietetyka (wtedy jeszcze sama nie zajmowałam się dietetyką). Chciałam po prostu, żeby ułożył mi zwykłą, zdrową dietę pod moje wiecznie chore jelita. Od razu zostałam skierowana na badania nietolerancji pokarmowych. Wygląda to tak, że po prostu pobiera się krew i czeka na wyniki kilka tygodni. Nie mylcie tego z takimi testami alergicznymi, gdzie na rękę wprowadza się różne substancje, bo nie są one wiarygodne (może tylko te wziewne). Badania na nietolerancje też nie do końca są wiarygodne, jednak u mnie sprawdziło się praktycznie większość rzeczy. Kiedy po paru tygodniach zobaczyłam wyniki badań nie wiedziałam, czy mam się śmiać czy płakać....
Wtedy wszystko stało się jasne, skąd wzięły się moje problemy z jelitami i niedowaga. Okazało się, że mój organizm nie toleruje bardzo wielu produktów spożywczych, których ja codziennie mu dostarczałam. Wyobraźcie sobie coś takiego: mam nietolerancję na gluten, kazeinę (białko mleka) i ananasa. A co jadłam bardzo często? Pizzę hawajską! Po której swoją droga czułam się fatalnie pełna. Tyle alergenów w jednym daniu, zresztą tak samo było z innymi potrawami.
Niestety, byłam zmuszona to wszystko odstawić. Na początku było mi bardzo ciężko, no bo jak z dania na dzień przestać jeść produkty, które jadło się od dziecka? Kiedy widziałam, że ktoś je cokolwiek czego ja nie mogę od razu miałam ochotę się rozpłakać i rzucić tą całą dietę. Ale wiedziałam, że muszę się przyzwyczaić dla własnego dobra.
Z każdym tygodniem było coraz lepiej. W tym momencie jestem już na takim etapie, że nie robi na mnie większego wrażenia czy ktoś je pizze czy inne świństwo. Bo tylko tak można to nazwać. Zaczęłam zagłębiać się w różne substancje, jakie są dostępne w produktach spożywczych oraz kosmetykach i doszłam do wniosku, że bardzo dobrze, że tak się stało. Przyznam się bez bicia, że czasem zdarzy mi się zejść jakąś przetworzoną rzecz (tylko z takich produktów, które toleruję) i czuję się wtedy słabo. Mój organizm tak już się przestawił, że jeżeli dostanie jakiś składnik, którego nie toleruję (czasami nie da się tego przewidzieć) to dostaję silnego bólu brzucha i zazwyczaj kończy się to wizytą na oddziale ratunkowym.
Samemu raczej ciężko jest wykryć nietolerancję na dany produkt. Ja czułam się pełna po wielu pokarmach, ale nigdy nie pomyślałabym, że mogę ich nie tolerować. A jak inaczej może objawiać się nietolerancja? Częstym bólem głowy, depresją, ogólnym osłabieniem organizmu, złym stanem cery, niedowagą lub otyłością. Czynników jest wiele. Z nietolerancji pokarmowych bierze się wiele chorób autoimmunologicznych. Dzięki diecie można im zapobiec i je wyleczyć.
No dobrze, ale co do mojego życia wniosła taka dieta?
- zdecydowanie lepiej się czuję fizycznie
- poprawił mi się stan cery (wcześniej była fatalna)
- nie czuję się ciągle zmęczona
- zdecydowanie moje samopoczucie psychiczne jest lepsze, nie drażni mnie byle co
- poprawiła się moja odporność
- zaczęłam powoli przybierać na wadze
Ogólnie mówiąc widzę same plusy. Nie ukrywam jednak, że dieta taka jest kosztowna, no bo przecież nie mogę zjeść byle czego. Trzeba nauczyć się rozplanowywać posiłki i samodyscypliny.
A jak takie nietolerancje mają się do substancji zawartych w kosmetykach?
Jeżeli nie toleruję glutenu, to staram się też nie używać produktów, w których składzie występują wszelkie zboża, tak samo jest z mlekiem czy np. migdałami. Czasem może to spowodować reakcję uczuleniową.
Dzięki tym wszystkim problemom dietetyka stała się moją drugą pasją zaraz po kosmetologii.
Jeżeli macie jakieś pytania do mnie związane z tym tematem śmiało piszcie, chętnie odpowiem na wszystkie w miarę moich możliwości :) A może jesteście ciekawi produktów, które jem na co dzień? Albo jakichś zdrowych przepisów? Dajcie znać :) Będę starała się rozwijać bloga też pod tym kątem, bo co raz więcej jest osób z nietolerancjami i czasem nie potrafią sobie z tym poradzić.
Z ciekawości sama dla siebie zrobiłbym takie badania :) najważniejsze że teraz jest u ciebie lepiej :) ile takie badania kosztują?
OdpowiedzUsuńNiestety cena jest wysoka, ja za moje zapłaciłam ok.900 zł. Ale wykonujesz je raz na całe życie, jeżeli ktoś ma problemy zdrowotne to naprawdę żadne pieniądze tutaj nie odgrywają roli.
UsuńZawsze pamiętam o tym by czytać składy <3
OdpowiedzUsuńTo dobrze ;)
UsuńOstatnio dużo można przeczytać, usłyszeć właśnie o testach na nietolerancję pokarmową. Sama w sumie bym poszła :)
OdpowiedzUsuńPolecam, tylko trzeba liczyć się z kosztami niestety.
UsuńWcześniej nie zwracałam uwagi na skład, a teraz powoli to zmieniam. Staram się o tym pamiętać przy różnych wyborach :) Jest to naprawdę ważna rzecz :)
OdpowiedzUsuńWażna, ważna :)
UsuńPo tym wpisie sama bym zrobiła takie badania, bo problemy z jelitami też mam od zawsze. A waga też nie zawsze jest taka jak być powinna :)
OdpowiedzUsuńNo warto się takimi badaniami zainteresować :)
UsuńCiekawe, czy ja mam jakąś nietolerancję pokarmową :P
OdpowiedzUsuńOby nie :)
UsuńJa też mam w planach takie badania, bo jest wiele rzeczy które mi szkodzą i prawdopodobnie moje problemy z cerą mają dużo wspólnego z dietą. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie wykonaj!
Usuńteż testujemy taką dietę i rzeczywiście szybko czuć różnicę
OdpowiedzUsuńFajnie :)
UsuńMyślałam o dietetyce jako o drugim kierunku. Ja z kolei od zawsze jestem większa, ale wiem, że jedząc zdrowo mogę bez problemu schudnąć, tylko trzeba się pilnować i ruszać ;) ostatnio niestety mam problemy z żołądkiem, a wizyta u lekarza dopiero za miesiąc... zobaczymy, co powie...
OdpowiedzUsuńOj z tymi lekarzami to zawsze jest problem :/ Oby wszystko wyszło dobrze!
UsuńJa chcę skończyć z nabiałem ☺ mam nadzieje ze się uda
OdpowiedzUsuńPowodzenia w takim razie!:D
UsuńKiedyś próbowałam takiej diety sama dla siebie, ale to nie dla mnie jednak :)
OdpowiedzUsuńNo łatwe to nie jest, sama z własnej woli raczej bym się nie zdecydowała :)
UsuńCzekam na więcej postów o tej tematyce! ;)
OdpowiedzUsuńBędą na pewno!:D
Usuńno proszę a jednak da się ;D
OdpowiedzUsuńAle co ?:)
Usuńteż nie toleruje glutenu. Bardzo fajnie się czyta:)
OdpowiedzUsuńhttp://s-busz.blogspot.com/
No ja na diecie nie potrafię przetrwać :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeżeli chodziłoby o Twoje zdrowie to nie miałabyś wyjścia :)
UsuńPost świetny, czytałam z wielkim zaciekawieniem. :) Zastanawiam się, czy jednak nie wykonać owych badań - stan mojej cery jest fatalny - ciągłe zmiany trądzikowe, których nie mogę niczym zaleczyć. Mam podejrzenia, iż jestem na coś uczulona, ale ciężko mi odkryć na co dokładnie. Muszę przemyśleć tą kwestię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko. :)
Kalamira92 blog
W takim razie naprawdę warto wykonać takie badania :) Pozdrawiam!
UsuńA very interesting post !!!
OdpowiedzUsuńWe'll be in touch!!!!
Thank you ;)
UsuńŚwietny post. Słyszałam o tych badaniach wcześniej i bardzo chciałabym je wykonać, ale aktualnie nie mogę sobie na nie pozwolić ze względu na cenę. Ale w przyszłości na pewno się na nie zdecyduję. Sama jestem alergiczką na wiele pyłków, drzew a przez to mam alergie krzyżową i nie mogę jeść wielu produktów. Ciekawi mnie czy i u mnie wyszłaby nietolerancja na niektóre pokarmy.
OdpowiedzUsuńJak kiedyś będziesz miała możliwość to zrób koniecznie!
UsuńCieszę się, że trafiłaś na dobrego dietetyka który Ci pomógł. Ja ogólnie nie rozumiem ludzi którzy sami sobie stwierdzają nietolerancje na gluten bo to modne ? To wbrew pozorom nie jest fajna przypadłość. Ja cieszę się, że jej nie mam. Współczuję bo pewnie bez niektórych rzeczy ciężko się obyć
OdpowiedzUsuńTaak też tego nie rozumiem. Teraz już się przyzwyczaiłam, ale rzeczywiście na początku było ciężko się przestawić.
UsuńBardzo interesujący post. Z chęcią przeczytam więcej informacji o tym co teraz zajadasz, gdyż sama wprowadzam pewne zmiany w diecie. Skąd czerpiesz inspiracje na swoje posiłki? Mogłabyś napisać coś więcej o tym badaniu na nietolerancje pokarmowe? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńChętnie zrobię post z moim jadłospisem z jednego dnia czy coś w tym stylu :) Od dietetyczki dostałam całą ułożoną dietę wraz z przepisami, dużo też szukam w książkach i na blogach np. wegańskich :) Niektóre sama wymyślam :D Nie wiem czy tutaj jest coś więcej do pisania, tak jak powiedziałam pobiera się krew i na podstawie tego wychodzą wszystkie wyniki. Koszt to ok. 900 zł, ale to chyba w zależności na jaką ilość składników się robi te badania. Co do tego gdzie można je wykonać to dokładnie się nie orientuję, bo do mnie do domu po prostu przyjechała pielęgniarka skierowana przez dietetyczkę, ale było to z laboratorium Alab, więc trzeba by było poczytać u nich na stronie ;)
Usuń